piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział 6

*Dwa dni później*

Przez dwa dni Louis nie odezwał się do mnie ani słowem, ani razu nie przyszedł. Oj, przepraszam przyszedł raz po to żeby mnie uderzyć i wysłać zdjęcie mojemu ojcu. Cały ten czas spędzałam z Niallem. Opowiadałam mu o sobie, a on mi o sobie, ale najwięcej mówiłam mu o Rose. Wiem, że ona mnie za to zabiję, jeśli Lou tego nie zrobi, ale mam przeczucie, że Niall nie jest taki jak Louis. Blondyn umie się troszczyć o kogoś i wiem, że nie było by go w tym "gangu", ale jego rodzice, wraz z jego siostrą zginęli w wypadku, wtedy Louis mu pomógł. 
A ja tylko leże na tym łóżku i rozmyślam, czy śmierć będzie boleć. Czy gdy dostanę z kulki w głowę, umrę od razu? To wszystko jest chore. Narzekałam na swoje życie, że jest nudne, ale teraz to przesada, jeśli uda mi się stąd wydostać już nigdy nie będę na nic narzekać.

***
-Hope, wstawaj!-do pokoju wbiegł Niall i zaczął krzyczeć
-Co się dzieje?-zapytałam
-Nie teraz, musimy uciekać!-powiedział blondyn, wziął mnie za rękę i zaprowadził do innego pokoju. 
Wszystkie drzwi pozamykał na klucz, ale po co? Co się dzieje?
-Niall?
-Przyjechał wrogi nam gang. Chcą czegoś od Tomlinsona. On kazał mi się tobą zająć.-mówił szybko co chwile wyglądając przez okno
-O boże, teraz to się naprawdę boję. Wy jesteście spoko, ale jakiś inny gang.-byłam spanikowana, nie wiedziałam co robić. Nigdy nie myślała, że będę w takiej sytuacji. Wojna gangów, kto by się tego spodziewał? Nagle usłyszałam jakieś strzały i do pokoju weszło dwóch chłopaków, których Niall szybko zastrzelił. Przełknęłam ślinę w gardle, jeszcze nigdy nie widziałam zwłok. Dwa martwe ciała leżały przede mną. Spojrzałam na Nialla.
-Tutaj tak już jest.-rzucił szybko
-Boję się-dodałam
-Wszytko będzie okej, trzymaj się mnie-powiedział, złapał mnie za rękę i wyszliśmy z pokoju.
Szliśmy w stronę schodów prowadzących na dół, gdy nagle podleciał do nas Harry, a za nim Zayn.
-Stary musimy iść do piwnicy!-krzyknął loczek.
-Louis kazał mi jej pilnować.
-Do góry już nikogo nie ma, sprawdziliśmy cały teren-odezwał się ten drugi. 
-Hope, musisz dać sobie radę-powiedział Niall, przytulił mnie i poszedł z nimi na dół
Kurwa, zostawił mnie. Dobra, Hope, spokojnie, nikogo tu nie ma. Spokojnie, spokojnie. Próbowałam jakoś siebie uspokoić, ale na marne, nagle poczułam jak ktoś kładzie swoją rękę na moich ustach, a drugą łapie mnie w pasie. Próbowałam się wyrwać, ale chłopak był bardzo silny. Zaprowadził mnie do pokoju Louisa, w którym właśnie był Lou z jakimś typem.
-O widzę, że mamy towarzystwo.-odezwał się chłopak o czarnym włosach, bardzo krótko przyciętych.-Pozwól, że się przedstawię pięknej pani-tym razem skierował swoją wypowiedz ku Louisowi-Jestem Taylor, miło mi-powiedział mi pocałował mnie w rękę.-Nowa zdobycz Tomlinsona, lepsza niż to poprzednia.-dodał-Zostaw nas-powiedział to tego, który mnie tu przyciągnął. Chłopak puścił mnie i wyszedł.
-To co długo się znacie?-zapytał-Jakie to uczucie być jego dziewczyną?-dodał
-Nie jestem jego dziewczyną-rzuciłam szybko
-O proszę, proszę, to kim jesteś?
-Porwał mnie.
-Oj, Louis nie ,ładnie tak porywać dziewczyny.
Ta rozmowa z minuty na minute było coraz dziwniejsza. Chłopak zbliżył się do mnie i przyciągnął do ściany.
-A teraz Lou, popatrz sobie, jak, pieprzę twoją zdobycz, a ty nic nie możesz zrobić.-powiedział już nie takim miłym tonem głosy jak przedtem. 
Spokojnie, Hope, spokojnie, jak mam być spokojna?

************************************
Czytasz=Komentujesz
Sama w to nie wierzę, że nie dodawałam
rozdziału przez kilka miesięcy.
Nie miałam pomysłu na następny rozdział, 
a potem zapomniałam, ale tym razem zacznę pisać
już na stałe ;)
Pozdrawiam♥


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz