-Nie patrz tak na niego, on Ci nie pomoże-powiedział ten chłopak i znów zaczął całować.
Zamknęłam oczy i zaczęłam płakać. Nie wierzę, nie chce robić tego z takim kimś. Chcę do domu. Chcę stąd uciec, jak najdalej i zapomnieć o tym wszystkim. Przez cały ten czas miałam zamknięte oczy, ale czułam, że chłopak ściągnął ze mnie spodenki i bluzkę. Zaczął dotykać moje piersi, na co ja zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
-Zostaw mnie-tylko to byłam w stanie powiedzieć.
-Jeszcze Ci się spodoba, maleńka-powiedział, ale nagle usłyszałam, że ktoś strzelił. Otwarłam oczy i zobaczyłam, że chłopak, który przed chwila chciał mnie zgwałci leży na podłodze w kałuży krwi. Spojrzałam na Louisa, ale on tylko stał z otwartą buzią i patrzył się w stronę drzwi, w których stał Niall, trzymający pistolet. Ubrałam szybko swoje ciuchy i poleciałam przytulić się do Nialla.
-Cii... już dobrze... Cii-mówił i głaskał mnie po głowie.
*Kilka godzin później*
Wciąż nie mogłam w to uwierzyć. Przed kilkoma godzinami jakiś typ chciał mnie zgwałcić to okropne. Strasznie się zdziwiłam, że Louis mi nie pomaga, sam nie dawno powiedział, że mu na mnie zależy, a ja się łudziłam, że to prawda. Sama siebie teraz pytam: Naprawdę myślałaś, że pokocha cię twój porywacz? Nie dawno myślałam, że tak, ale po dzisiejszym dniu. Gdy usłyszałam ten strzał myślałam, że to Lou mnie ratuję, ale to Niall, który właśnie wszedł do pokoju. W całym tym towarzystwie można liczyć tylko na niego.
-Już wszystko w porządku?-zapytał czule
-Tak. Naprawdę Ci dziękuję, że go zabiłeś. Gdyby nie ty, to on by....-powiedziałam i zaczęłam szlochać.-Powiedz mi, czemu Louis nic nie zrobił?
-Nie mogę Ci tego powiedzieć. Przepraszam. Może on Ci to kiedyś powiem.
Westchnęłam i położyłam się na łóżko.
-Niall, chce spać-powiedziałam
-Okej, to słodkich snów, dobranoc-powiedział, pocałował mnie w czoło i wyszedł.
Tak trochę to go okłamałam, nie chce mi się spać, ale mam dość tego dni, tego życia. Dlaczego jeszcze nikt mnie nie szuka? Nie wiedzą, że zaginęłam? Lepiej będzie jak pójdę spać, nie chce o tym myśleć.
-Już wszystko w porządku?-zapytał czule
-Tak. Naprawdę Ci dziękuję, że go zabiłeś. Gdyby nie ty, to on by....-powiedziałam i zaczęłam szlochać.-Powiedz mi, czemu Louis nic nie zrobił?
-Nie mogę Ci tego powiedzieć. Przepraszam. Może on Ci to kiedyś powiem.
Westchnęłam i położyłam się na łóżko.
-Niall, chce spać-powiedziałam
-Okej, to słodkich snów, dobranoc-powiedział, pocałował mnie w czoło i wyszedł.
Tak trochę to go okłamałam, nie chce mi się spać, ale mam dość tego dni, tego życia. Dlaczego jeszcze nikt mnie nie szuka? Nie wiedzą, że zaginęłam? Lepiej będzie jak pójdę spać, nie chce o tym myśleć.
*Oczami Toma*
-Gdzie jest nasze dziecko?-zapytała mnie zrozpaczona Evie.
-Kochanie nie wiem, cały patrol jej szuka. Jutro będą mówić o niej w telewizji, w Anglii i Ameryce. Jeżeli ją gdzieś wywieźli będziemy wiedzieć.
-Dziś rano wyciągnęłam ze skrzynki taką kopertę-powiedziała Evie i dała mi ją do ręki
Ubrałem rękawiczki, by nie zetrzeć śladów i ją otworzyłem. Wyjąłem z koperty białą kartkę i odczytałem co na niej piszę:
-"Mam coś na czym Ci zależy"
W środku było też zdjęcie pobitej Hope. Leżała na ziemi. Podałem zdjęcie żoni, która zaczęła płakać.
-Jadę na komisariat, zawieść dowody.
-Bądź ostrożny.
-Znajdziemy ją.-powiedziałem i wyszedłem
*Oczami Hope*Następny dzień*
Jeśli umrę, uwolnię się od Tomlinsona. Od tego ciągłego bicia, ale coś w środku mi mówi, że nie teraz jest czas na mnie. Już nigdy bym nie zobaczyła rodziny, Rose? Nie zakochałabym się, nie wyszłabym za mną, nie miałabym dzieci, nie zestarzałabym się u boku wnucząt? Chce żyć, ale nie tutaj. Ucieczka to jedyne co mi pozostaję.
*************************************
Czytasz=Komentujesz
Super super CUDO chce wiecej. O boze umieram che wiecej. Dlaczego Loui jeje nie pomogl? Kc WENY
OdpowiedzUsuń